1 września – czas na zadumę.

Pierwszego września, w kolejną rocznicę rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej, kilka osób z naszego klubu, wzięło udział w uroczystości składania kwiatów pod pomnikiem Żołnierza Polskiego w Berlinie.

fot. K.J

fot. K.J


Był czas na zadumę. Kilkanaście minut spędzonych przy naszym „polskim pomniku“ wśród przedstawicieli ambasady RP oraz koleżanek i kolegów z wielu polskich organizacji w Berlinie, było lekcją patriotyzmu i narodowej dumy. Licznie przybyli Attache Wojskowi z wielu zaprzyjażnionych ambasad podziwiali wraz z nami kunszt musztry wojskowej jednostki reprezentacyjnej Wojska Polskiego.
JAW

Udane zakończenie tygodnia z naszym klubem….

W piątek, 21 sierpnia, przeżyliśmy włoski wieczór podczas koncertu AL BANO i Romina Power. Było pięknie i romantycznie. Przeboje naszej młodości w oryginalnym wykonaniu cudownej pary włoskich piosenkarzy.
Już następnego dnia, w sobotę 22.08 wybraliśmy się na spacer historyczny pt. „Wokół odbudowy Zamku Królewskiego w Berlinie“ W 2019 roku ma być zakończony proces odbudowy i rekonstrukcji największego i zarazem najcenniejszego obiektu historycznego w Berlinie – zamku królów pruskich, siedziby rodziny Hohenzollernów.
Trzeciego dnia, w niedzielę 23.08 – wycieczka do parku Jungfernheide.

fot. JAW

fot. JAW


Mieliśmy okazję podziwiać jeden z największych parków miejskich w centrum Berlina. Odkryliśmy kilka pięknych miejsc, dowiedzieliśmy się o pochodzeniu nazwy tego obszaru zieleni. Na koniec odwiedziliśmy rodzinę żółwi błotnych wygrzewających się w letnim słońcu. A było to w centrum ogromnej aglomeracji miejskiej – w Berlinie.

Ogółem w tych trzech imprezach turystycznych, wzięło udział 68 osób – członków oraz sympatyków naszego klubu.
Tekst. JAW.

Weekend z wiatrem we włosach

Spacery 25 i 26.07 2015r. należały do comiesięcznej oferty naszego klubu dla berlińskiej Polonii, obie propozycje podane były w czasopiśmie “Kontakty“.

chata na Aleksandrowce, Poczdam, Niemcy

fot. MRZ

W sobotę tym razem rowerowo, zwiedziliśmy okolice Potsdamu: Aleksandrówka, Marquardt, Grube, Golm, przejechaliśmy około 30km.
Potem jeszcze dla chętnych ok. 12km nad jezioro Schlachtensee na lody i orzeźwienie w rozfalowanym jeziorze.
Słoneczna pogoda, choć na koniec zrobiło się wietrznie i jak zwykle doskonałe humory, nasi koledzy wiedzą jak sprawić by zwykłe pedałowanie przed siebie zamieniło się w coś niepowtarzalnego.

Niedzielny spacer na Forst Spandau.

fot. MRZ

fot. MRZ

Z porywistym wiatrem, na miejsce spotkania pod Rathaus Spandau, dolecialo 12 osób.
Ponieważ niespodziewanie zrobiło się zimno, zamiast na zapowiedziane Eiskeller pojechaliśmy do Johannestift. Zwiedziliśmy tamtejszy kościółek z początku XX w, obeszliśmy dookoła tajemniczą w wymowie fontannę i weszliśmy do lasu. Zagrody z dzikami wraz z przychówkiem oraz rogacizną płową zatrzymały nas na dłuższy czas, jednak las kusił do dalszej drogi. Po deszczach, ten naprawdę dziko utrzymany teren, ma urok którego czasem próżno szukać podczas wyjazdów na urlopy w dalekie strony. Malo ludzi, urozmaicona droga i przyroda, przyroda.. przyroda.
Wzdłuż cieku o romantycznej nazwie ’krowi kanał’ spokojnie przewędrowaliśmy ok. 7km. Ponieważ w lesie przestało wiać z przyjemnością zrobiliśmy przerwę na słoneczne drugie śniadanie nad jeziorkiem Klaine Mittel-heidesee. Po dotarciu do autobusu pojechaliśmy jeszcze krótko przejść się po starówce Spandau, sprawdziliśmy czy jeszcze stoi najstarszy budynek średniowiecznej zabudowy (nadal romantycznie pochylony – jeszcze stoi!) i spacer zakończyliśmy w starym browarze. Ale ale, kosztowanie miejscowych wyrobów było już poza programem klubowego spaceru.
M.Rz.

Wyprawa rowerowa do Ujścia Warty.

Było pięknie…18.07.2015.
W kryzysowych sytuacjach szybko przestają istnieć bariery językowe i narodowe. Jako pasjonaci wycieczek rowerowych – było nas 24 osoby, postanowiliśmy odkryć teren Parku Narodowego – Ujście Warty w okolicach Kostrzyna. Wyprawę zorganizowało Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie „Sąsiedzi“ z Poczdamu. Członkowie Klubu PTTK Berlina oraz grupa rowerzystów z Odziału PTTK Ziemi Gorzowskiej, chętnie skorzystali z zaproszenia i tak oto, ta polsko-niemiecka grupa ruszyła na podbój Parku Narodowego. A był to prawdziwy podbój! Po raczej mało spektakularnym przejeżdzie do miejscowości Słońsk, gdzie kolarze posili się dobrym polskim jadłem, nasza grupa ruszyła nieprzetartymi jeszcze szlakami
rezerwatu przyrody.

wycieczka rowrowa po kolana w wodzie

fot: W.S

Trawy i chaszcze powyżej metra wysokości, powalone drzewa, podmokłe tereny – nic nie zdołało nas zatrzymać.
Tam, gdzie nie dało się jechać, rowery były pchane, albo niesione na plecach. Ludzie, którzy jeszcze parę godzin wcześniej nawet nie znali swoich imion – pomagali sobie nawzajem, zastanawiali się nad taktyką dalszej wędrówki.
Ręka w rękę, koło w koło, zdobywali dalsze kilometry Parku Narodowego. Tam gdzie tylko docierają wędkarze, gdzie dzika nienaruszona natura – fauna i flora – zachwyca swym pięknem, rodziła się prawdziwa przyjażń polsko – niemiecka. Było to obcowanie z naturą w jej najwspanialszym wydaniu.
Ostatni etap drogi tzw. Ptasiego Szlaku prowadził przez mała rzeczkę. Jaką ulgą było przejście przez zimną wodę po kamiennym podłożu, co przypominało wspaniały masaż. Umorusani, podrapani przez chaszcze i patyki, pogryzieni przez dzikie owady, zmęczeni ale szczęśliwi, dotarliśmy do upragnionej cywilizacji, czyli wyasfaltowanej szosy.
Po 40 przejechanych kilometrach, zmęczeni, ale szczęśliwi pożegnaliśmy się pijąc lokalne piwo z Witnicy. Ta ekstremalna wyprawa przez dzikie tereny ujścia Warty, zbilżyła nas wszystkich tak bardzo, że powstały już plany wycieczkowe na przyszły rok.
tekst: J.S.