Zabawa bez granic,

Zabawa bez granic,
zabawa ponad granicami…

Jesienny Festyn Polonijny już za nami. Zaplanowano go na niedzielę 11 września a pod względem temperatury i natężeniem promieni słońca było tak, jak w upalne lato. Powyżej +30°C i słońce, słońce.

fot. JAW

fot. JAW

Było wiele atrakcji dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Każdy mógł znaleźć coś interesującego. Dla najmłodszych Nasz klub przygotował czytanie bajek. Dla starszych dzieci i osób dorosłych zorganizowaliśmy konkurs wiedzy o Berlinie i Wrocławiu – tegorocznej Europejskiej Stolicy Kultury.
Trzeba było odpowiedzieć na 30 naprawdę trudnych pytań. Dla tych, którzy wiedzieli najwięcej, przygotowane były atrakcyjne nagrody.
Nasz punkt informacyjny prezentował wiele ciekawych, atrakcyjnych wydawnictw na temat walorów turystycznych Polski.
Następny Festyn Polonijny planowany jest na maj przyszłego roku, z udziałem naszego klubu… oczywiście.
JAW

Kleinmachnow i Neue Hakeburg.

Zgodnie z zapowiedzią podaną w sierpniowych „Kontaktach“ powędrowaliśmy 21.08.2016 r. do Kleinmachnow / Hakeburg. Pośród starych dębów i lasów odnaleźliśmy miejsce, które w VIII – XII wieku zamieszkiwali Słowianie.

fot. E.P

fot. E.P

Dzisiaj archeolodzy doszukali się tutaj pozostałości po starym Hakeburg, zbudowanym na wcześniejszym słowiańskim grodzie. Obecnie trwa odbudowywanie starego Hakeburg, który za czasów panowania Hohenzollernów przeżywał największy swój rozkwit. Należy tu również dodać, ze ród Hake był bardzo zaprzyjaźniony z panującymi Hohenzollernami. Następnie dotarliśmy do nowego Hakeburg, pięknie położonego nad jeziorem na wzgórzu Seeberg, który jeszcze w latach 80-tych tętnił życiem. Spotykała się w nim śmietanka towarzyska na koncertach, odczytach i seminariach. Dzisiaj niestety podupadł, ponieważ stał się ofiarą sporów o własność.
E.P

Romantyczny ogród Pana Lenne.

Niedziela – 10.07.2016 – z cyklu „zielony Berlin” – wybraliśmy się, aby obejrzeć romantyczny, królewski ogród Pana Lenne.
Chciałem pokazać prawdziwą „perełkę” pośród budynków Uniwersytetu Technicznego na Dahlem. Mały, romantyczny ogród założony w 1824 przez architekta terenów zielonych, słynnego Petera Josepha Lenne. To piękne miejsce było po wojnie zabudowane obrzydliwymi barakami i dopiero od 2006 roku rozpoczęto urządzanie tego miejsca, jak za dawnych lat.

fot: MW

fot: MW


Spędziliśmy razem cudowne chwile pośród wielu kolorowych roślin.
Na zakończenie wypiliśmy wspólnie zimne piwo. Na kawę było zbyt gorąco w ten upalny dzień. Myślę, że jeszcze tam wrócimy. Było nas tym razem 35 osób.
JAW

Jazz na Alt Kladow.

03.07.16. Jezioro Gross Glienicke wcale nie jest takie wielkie jak by sugerowała nazwa. Kiedyś jego długością biegła granica między DDR i Berlinem zachodnim. Zaplanowaliśmy spacer dokoła na ok. 1.5h. Niestety Jezioro w połowie jest pozbawione swobodnego dostępu do brzegu. Mieszkańcy wykorzystują swoje prawo własności, grodząc swoje działeczki do samej wody, wielka strata dla wszystkich innych. Poszliśmy wiec kąpać się 1000 metrów dalej.. Jezioro Sacrower jest niewiele mniejsze, ale pozostawione bardziej dziko. W koło las, woda-szmaragd, temperatura wody – całkiem znośna. Na brzegu trochę ludzi i półdziki łabędź, nie można sobie życzyć nic więcej na słoneczną pauzę…
Po odpoczynku poszliśmy, według planu, do centrum, na Alt Kladow. Tam co roku, na początku lipca, na nabrzeżu jachtowym, z widokiem na Wansee, trzy dni można posłuchać Jazzu na żywo .

fot:MRZ

fot:MRZ

Była estrada i starsi panowie z zapałem nadający Jazzowe klimaty, były kiełbaski i inne przysmaki z grilla, piwo i miejscowy odpowiednik ‘kwasu’ i było mnóstwo ludzi. Byliśmy tez my, część która przyszła spacerowo z nad jeziora i kilka osób które przypłynęły tramwajem wodnym z drugiej strony Havel-i, z Wannsee . Nie każdy wie, że Berlin ma regularne linie wodnej komunikacji miejskiej (linie F) łączące nie odległe od siebie, lecz odcięte wodą, części miasta.
Mile spędzony czas, piękne tereny, świetna pogoda, zatankowane siły na cały przyszły tydzień.
MRZ