Noc Kupały, piłka nożna i ulewa…

25-26.06.To już kolejny raz w tym roku odwiedziliśmy przyjaciół z PTTK–Oddziału Miejskiego w Gubinie.
Zostaliśmy zaproszeni na zakończenie XII Pikniku Rowerowego w Noc Kupały, więc myśleliśmy o tradycyjnych wiankach….. a zasiedliśmy przy telewizorze. Nasi piłkarze grali kolejny mecz mistrzostw, wygrali i już nic nie było ważne… nie, nie, o 18.00 zaczęła się biesiada kulinarno- towarzyska, przerywana ulewnym deszczem.
Byli ludzie z Zielonej Góry, z Krosna Odrzańskiego, Lubska, Jasienia i Gubina. Było jedzenie, napoje, różne gry a wieczorem przy ognisku i gitarze, wspólne śpiewanie. Główny organizator, kol. Kazio Walaszko, postarał się by wszyscy uczestnicy dobrze się bawili, zadbał o transport nad jezioro, kulinaria i rozrywkę na miejscu oraz o rozmieszczenie uczestników na nocleg. Organizacja na piątkę, należy mu się za to „medal”! Dostał od nas, piękny klubowy dyplom.

fot JAW

fot JAW

Miły wieczór zakończyła burza z piorunami – taka czerwcowa, krótka i intensywna.
A następnego dnia, znowu w promieniach słońca, odbyliśmy spacer po Gubinie/Guben.
Jedno miasteczko, dwie nazwy – w zależności, po której stronie Nysy Łużyckiej się spaceruje.
JAW.

Forst – Gubin – Eisenhüttenstadt

4-5 czerwca, sobota rano, pogoda typu – wspaniała, siedem osób z Klubu Berlin i dwie z GdpN “Sąsiedzi“, dziewięć zapakowanych rowerów i wielka chęć na przygodę.
Miasto Forst nosi dumny tytuł Rosenstadt, zaczynamy więc od zwiedzania ogrodu różanego.

fot. A.K

fot. A.K

Potem wzdłuż Nysy na polską stronę – do ’’Pałacu Brühla w Brodach’’. Po obiedzie i po pokonaniu kolejnego odcinka urozmaiconej krajobrazowo drogi, osiągamy Gubin. Tu spotykamy się z naszymi petetekowskimi przyjaciółmi z Oddziału Gubin i niemiecką grupą rowerzystów z ADFC Laatzen.
Właśnie teraz Gubin i Guben obchodzą swoje coroczne święto. Wielki festyn po obu stronach granicznej rzeki, muzyka, dobre jedzenie, przyjazna atmosfera. Długi, niezapomniany wieczór.
fot. A.K

fot. A.K

Nazajutrz koledzy z PTTK Gubin są naszymi przewodnikami. Wraz z niemieckimi rowerzystami ruszamy w dalszą drogę. Legendarna trasa Oder-Neisse-Fahradweg. Rozległa przestrzeń, zieleń łąk i błękit nieba, rzeka i rozłożyste drzewa, ptaki i aromat ziół, gładka i lekko opadająca ścieżka rowerowa (jedziemy w dół rzeki) – jednym słowem – niebo dla rowerzystów!

Wczoraj we Forst Nysa zdawała się małą rzeczką, niemalże kajakową. Dzisiaj gdy w Ratzdorfie połączyła się z Odrą, to juz całkiem inny widok… koledzy z Gubina twierdza, że to … Odra wpada do Nysy. Zjeżdżamy z trasy aby odwiedzić Klasztor Cystersów w Neuzelle. Kto jest tutaj po raz pierwszy, przeżywa zachwyt. Niezwykłe miejsce – wnętrze kościoła to barok w swym wielkim rozkwicie. Pijemy pyszne piwo z przyklasztornego browaru!
Wracamy nad Odrę, jeszcze kilka kilometrów dzieli nas od Eisenhüttenstadt. Jest gorąco, prze dwa dni zrobiliśmy około 120km, szukamy miejsca do chłodzącej kąpieli. Ach jak przyjemnie! Godzina 17-sta, szkoda, trzeba ruszać do pociągu. Chcemy więcej taaakich wycieczek!!!
B.M.

Ziemia obiecana 120 lat później…

05-08.05.2016.
Spędziliśmy cztery ciekawe dni jeżdżąc tramwajami grożącymi wykolejeniem i wędrując krzywymi chodnikami, uliczkami pamiętającymi czasy Reymonta. Łódź, rodzinne miasto min. Tuwima i Jana Karskiego, polskiego filmu i polskiego przemysłu włókienniczego. Kiedyś zwane ‘miastem tysiąca kominów’, dziś to miasto szukające nowej tożsamości po latach niedoceniania i niedoinwestowania.
Byliśmy min. na żydowskim cmentarzu i na obiedzie w żydowskiej, doskonalej restauracji. W ‘Białej Fabryce’ Ludwika Geyera i ‘Manufakturze’ – centrum rozrywkowo kulturalnym na terenie starej fabryki. W pałacu ‘Poznańskich’ – wzorze funkcjonalności w przepychu i Karola Scheiblera – tu bawiliśmy się w rozpoznawanie wnętrz znanych z kultowych polskich filmów.

w łódzkiej dętce w poszukiwaniu echa…

I znowu przekonaliśmy się, ze nie zawsze polskie miasta były w ‘ogonie’ światowego postępu, Łódzka ‘Dętka’ to oryginalny przykład przemyślnej spłuczki miejskiej kanalizacji.
Na koniec spotkaliśmy się z kolegami z Łódzkiego PTTK, Koła Przewodników im. Rajmunda Rembielińskiego. Międzyklubowe rozmowy w niezobowiązującym wnętrzu pofabrycznej piwnicy – dzis klimatycznej restauracji – PTTK to ludzie z pasja, ponownie się w tej opinii umocniliśmy.
MRZ

Szczecinek i okolica z OT PTTK Gubin.

08-10.04.2016.
7 osób z naszego klubu spędziło ten weekend bardzo intensywnie , z kolegami z gubińskiego Oddziału PTTK pojechaliśmy poznać historię i walory przyrodnicze obszaru pojezierza Drawskiego.
Autokar pełen doskonałego humoru i śpiewów przy akompaniamencie gitary, tak podróżują prawdziwi turyści. Ze śpiewem na ustach w piątek wieczorem dotarliśmy do Szczecinka a w sobotę od rana nasz przewodnik zaczął uzupełniać nasze braki w wiedzy, czym rożni się Szczecinek od… każdego innego miasteczka. Po obiedzie pojechaliśmy do Połczyna Zdrój a wieczorem były wspomnienia turystyczne i turystyczne śpiewanie szlagierów ogniskowych .

fot.KS

fot.KS


W niedziele zwiedziliśmy Borne Sulinowo, miasteczko które pojawiło się na mapach Polski 05.06.1993r. pomimo, że od lat 30-stych XX wieku było zasiedlone i intensywnie użytkowane.
Ciekawa bogata historia ale przede wszystkim piękna okolica, woda i lasy – już szykujemy się, by tam powrócić z kajakami.
MNM